Z głową w chmurach. Mój pobyt z Erasmus+ na Cranfield University

Z ogromną przyjemnością przeczytaliśmy – i przedstawiamy – relację naszej stypendystki, Aleksandry, ze spędzonych z pomocą stypendium Studiuj za granicą, dwóch semestrów na Cranfield University w Wielkiej Brytanii.


Podczas rocznej wymiany w Anglii studiowałam Dynamikę i Sterowanie Pojazdów Autonomicznych na wydziale lotniczym, a więc ze specjalizacją w bezzałogowych statkach powietrznych. Cranfield University to uczelnia słynąca ze specjalistycznych kursów, ceniona w przemyśle lotniczym.

Pomimo wielu tegorocznych trudności związanych z pandemią i Brexitem udało mi się tam wyjechać jeszcze w ramach Erasmus+. Mogę śmiało powiedzieć, że ten rok wywarł na mnie ogromny wpływ i otworzył wiele możliwości.

Witamy w Cranfield!

Ludzie

Podkreślam ten aspekt, bo Cranfield jest miejscem spotkań osób różnych narodowości. Najmniej było chyba Brytyjczyków! Poznałam tu ludzi z sześciu kontynentów, a historia każdego z nich była inspiracją. Wyjazd zdecydowanie otworzył mnie jeszcze bardziej na innych oraz zaowocował większą łatwością w nawiązywaniu znajomości!

Nauka w pandemii

Trudno opowiedzieć o Cranfield obiektywnie, jeśli studiowało się tam w dobie pandemii. Na kampusie znajduje się lotnisko, co szczególnie wyróżnia tę uczelnię. Studenci wielu kursów w ramach zajęć mają możliwość odbyć Flying experience, serię lotów. Na moim kursie pojazdów autonomicznych był przewidziany trening na operatora drona. Niestety, przez pandemię został on odwołany.

Cranfield kładzie duży nacisk na zajęcia i projekty praktyczne, co po mocnym przygotowaniu teoretycznym na polskiej uczelni znacznie poszerzyło moją perspektywę. Przedmioty są prowadzone w blokach po 2 tygodnie, każdy kończy się zrobieniem mniejszego bądź większego projektu. Pracy jest bardzo dużo, ale tryb nauki różni się od polskiego.

Niestety, nowe warianty wirusa na terenie wysp spowodowały przedłużanie i zaostrzanie restrykcji,  zwłaszcza na początku 2021 roku. Wówczas nauczanie w całości musiało odbywać się w trybie zdalnym, a podróże i spotkania towarzyskie stały się niemożliwe. Był to trudny okres, brytyjska pogoda za oknem nie poprawiała samopoczucia. Jednak udało się zrealizować zaplanowane projekty, w tym projekt grupowy w zespole 10 studentów ze wszystkich stron świata!

Aktywności studenckie

W Cranfield w zasadzie wszystko się da, administracja uniwersytetu jest niezwykle pozytywnie nastawiona do wszelkich aktywności studenckich i można korzystać z infrastruktury oraz pomocy uczelni, począwszy od licencji pilotażu, przez symulatory lotu, po finansowanie udziału w zawodach. Rzeczywiście jest to miejsce o wysokim poziomie nauczania i raj dla proaktywnych studentów!

Sama zaangażowałam się w działalność organizacji studenckiej na rzecz rozwoju technologii kosmicznych – CranSEDS – gdzie jako inżynier sterowania pracowałam nad hybrydowym silnikiem rakietowym.

W ramach pracy dyplomowej zrealizowałam projekt we współpracy z Rolls-Royce, w którym zaproponowałam system sterowania do pojazdu eVTOL: konstrukcji autonomicznego statku powietrznego pionowego startu i lądowania o napędzie elektrycznym, projektowanego do transportu ludzi w przestrzeni miejskiej.

Temat ten zainteresował mnie tak bardzo, że chciałabym związać z nim przyszłą karierę, choć przed wyjazdem nie miałam o nim pojęcia i pewnie wówczas uznałabym go za science-fiction. 12 intensywnych miesięcy w Cranfield wystarczyło również, by uzyskać tytuł magistra tej uczelni, zdecydowanie było więc warto!

Życie poza uczelnią

Ze względu na pandemię życie studenckie było niezwykle ograniczone. Zakaz zgromadzeń przez większość roku, brak stolików na stołówkach, pojedyncze miejsca w bibliotece dostępne po wcześniejszym zarezerwowaniu. Na uczelni działa Cranfield Students’ Association, to do nich należy jedyny na uczelni pub, a studenci w zarządzie organizują wydarzenia integrujące i rozrywki, jednak w czasie mojego pobytu były to wydarzenia online.

Działa też wiele innych organizacji: kluby muzyczne, religijne, sportowe, naukowe, a także siłownia, boiska sportowe, kawiarenki. Te jednak ożyły dopiero z początkiem lata. Obostrzenia spowodowały, że życie studenckie kwitło w kuchniach akademików, ale niestety przez długi czas integracja była utrudniona.

Podróże

Gdy obostrzenia zostały złagodzone, udało mi się odbyć kilka mniejszych podróży w międzynarodowym gronie. Ruszyliśmy szlakiem Tolkiena, by odwiedzić najstarszy anglojęzyczny uniwersytet świata, czyli  malowniczy, owiany legendą Oksford. To, co dla mnie w Anglii najpiękniejsze, to dzika przyroda i urokliwe wioski z bogatą historią. Takich z całą pewnością nie zabrakło, na południu kraju zobaczyliśmy niewielkie miasteczka i zamki oraz podziwialiśmy klify i ogromne, zapierające dech w piersiach otwarte przestrzenie.

Podsumowując…

Udział w programie Erasmus+ na Cranfield University otworzył mi wiele drzwi. To jedna z lepszych lotniczych uczelni świata, starałam się jak najlepiej wykorzystać spędzony tam czas. Miałam kilka momentów kryzysowych związanych głównie z lockdown’em, Cranfield jest przecież niewielką wsią, więc pobyt tam zdecydowanie różnił się od typowych doświadczeń, jakie zdobywa się podczas wyjazdu na Erasmusa.

Jednak mimo trudności poznałam ciekawych ludzi z całego świata i dostałam nowe możliwości rozwoju.

Wsparcie Fundacji było dla mnie niezwykle ważne, jestem wdzięczna, że finansowo mogłam czuć się bezpieczna i realizować swoje pasje.

Stypendystka Aleksandra