Sprawozdanie ERASMUS + w Porto

Zapraszam wszystkich do lektury mojego sprawozdania z Erasmusa w Porto, który był jednym ze znaczących wyborów w moim życiu. Cała historia z tym związana rozpoczęła się we wrześniu 2016 i trwała 5 miesięcy. Zapraszam na krótkie wspomnienie z pobytu na stypendium z dofinansowaniem programu Studiuj za granicą.

Erasmus+ w Portugalii

Uczelnia w Porto to jedna z najlepszych w Portugalii, można to dostrzec już na pierwszych zajęciach. Universidade do Porto posiada bardzo dużo wydziałów. Mój wydział był tak duży, że nie byłam w stanie dotrzeć do każdego zakamarka! Studiowałam na wydziale Inżynierii, a przedmioty miałam z kierunku Mechanika oraz Inżynierii Zarządzania. Wachlarz możliwości wyboru przedmiotów po angielsku był naprawdę duży – nie było problemu, żeby dobrać coś ciekawego, ale też i sprostać wymaganiom uczelni mojej w Polsce, która (jak pewnie wiecie) musi wyrazić zgodę na wyjazd.

Na początku Erasmusa zawsze organizowany jest Orientation Week gdzie można zapoznać się z Erasmusami oraz zapytać się o sprawy dotyczące dokumentów (z czym nie ma absolutnie żadnego problemu). Ważne jest, aby uczestniczyć na początku w jak największej ilości spotkań z  nowymi ludźmi. Z mojego doświadczenia – pierwsze przyjaźnie trwają najdłużej. Oczywiście najważniejsze na zajęciach na Uczelni jest to, aby było ciekawie, miło i oczywiście był łatwy dostęp do pożywienia ;), na co jadąc na ten uniwersytet nie będziecie mogli narzekać. Na każdym wydziale znajduję się stołówka, gdzie do wyboru są 3 dania, z mięsem, wege i danie z rybą, do głównego dania jest zupa i mały deserek. Koszt to 2,65 Euro –  nie dużo, a ciepły posiłek jest bardzo ważny. Godziny obiadu to mniej więcej 12.00 – 14.00, dla niektórych może się wydawać wcześnie, ale dla Portugalczyków to typowy czas na lunch, i to świętość, tak jak ciepła kolacja.  Oprócz stołówki jest bar, kawiarnia – zawsze się znajdzie miejsce na przerwę.

Oczywiście nie muszę mówić, że Porto to jedno z najpiękniejszych miast w Europie, gdzie co roku przyjeżdżają tłumy ludzi z całego świata. Urocze budynki z ciepłą, radosną aurą (również od ludzi!), która sprawia, że człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do otoczenia – i to jest piękne.  We wrześniu nie było weekendu, którego nie spędziłabym nad Oceanem, patrząc na surferów, którzy robią niesamowite wrażenie, tak jak widoki. Oczywiście nie zabrakło mi czasu na podróże, odwiedziłam m.in. Azory, Fatimę, Lizbonę, Geres, Santiago De compostela:

Wszędzie można przemieścić się metrem, jest dużo stacji. Ponieważ Porto leży na pagórkowatym terenie – po tygodniu wędrówek przez miasto sami doświadczycie intensywności pracy mięśni. Da się to polubić, a atmosfera panująca w mieście zrewanżuje Wam wszystko. Jeśli chodzi o miejsce do zamieszkania to uczelnia nie gwarantuje akademika, ponieważ jest za duża liczba studentów, ale jest szansa, tylko trzeba bardzo wcześnie się tym zainteresować. Ja mieszkałam w centrum, każdemu będę polecać właśnie taką lokalizację. Na uczelnię miałam 40 min pieszo, lub metro 3 min. od mieszkania. Z tego względu, że lubię chodzić i pogoda dopisywała chodziłam pieszo prawie codziennie. Polecam!

Małe podsumowanie? Taka przygoda uczy życia, po wyjeździe czuję, że nie jest już dla mnie barierą rozpoczęcie konwersacji z obcą osobą, nie boję się wymiany zdań, a przede wszystkim nabrałam energii na jeszcze więcej podróży i poznawanie świata i ludzi. Polecam wszystkim!